piątek, 8 lutego 2013

śmierć w dyskotece

Julia Dobrowolska (postać z wcześniejszego "Żniwiarza" Grzegorzewskiej) pełni rolę tła, dla gwiazdorzącego w programie detektywistycznym, Wiktora Bergena. Zadanie nudne to i mało ambitne dla, stylizowanej na blond bohaterkę filmów akcji z lat 80., pani detektyw. Rezygnuje więc i decyduje się wykorzystać swój talent do rozwiązania zagadki tajemniczych morderstw w krakowskim klubie-labiryncie. Sprawa staje się o tyle ważna, że świadkiem zdarzeń jest Lola - siostra Dobrowolskiej, a właścicielem klubu - brat Aarona, wspólnego kochanka Julii i Wiktora. Tak, trójkącik.
Krok po kroku, trop za tropem włóczymy się za Dobrowolską po krakowskich nocnych klubach, dyskotekach, toaletach i piwnicach. Wśród oparów alkoholu i woni tanich perfum, ocieramy się o dresy i skórzane kurtki bramkarzy, aby poznać mroczne praktyki i mistyczne ceremonie, dające uciechę majętnym zwyrodnialcom.
Bohaterem powieści jest też miasto - ulice, zaułki, kluby i dyskoteki Krakowa. Dobrze się czyta o miejscach, które były studencką codziennością.
Grzegorzewska daje upust swoim fantazjom, ironizuje, bawi się konwencją i żongluje formą. Pisze luźno i bez zadęcia. Tworzy bohaterów ciekawych, ale celowo nierzeczywistych - przesiąkniętych hollywoodzką manierą. Sporo tu przerysowań, ale też nie wszystko trzyma się ładu i składu. Momentami jest mało racjonalnie, to taki kryminał bez nadmiernej dedukcji. W środku dość przewidywalnie i mało ciekawie, niektóre fakty bardzo naciągane. Ale jest napięcie i ciekawe rozwiązanie zagadki, a to w kryminale - nawet jeśli jest on niewymagający i jest tylko pretekstem do opisania pikantnego romansu i efektownych pościgów - ważne.
Z tej mąki nie powinien wyjść chleb, tymczasem upiekło się coś całkiem zjadliwego, z zakalcem, ale smaczne.

Ocena subiektywna: 4/6.

G. Grzegorzewska, Noc z czwartku na niedzielę, Kraków 2007, 205 s.

2 komentarze:

  1. Klub, w którym doszło do morderstwa, przypomina mi pewne miejsce niedaleko Poczty Kraków 1, przy Wielopolu bodajże.
    Z trzech dotychczasowych powieści Gajewskiej, które czytałam, ta jest najbardziej do strawienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślisz o tym: http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-krakow-schody-w-kamienicy-przy-wielopolu-byly-zle-przystosow,nId,384408 ?

    OdpowiedzUsuń