przybita jestem konwaliami...
[A. Osiecka]
Tak bardzo cenię
tę książkę, że długo zbierałam się do napisania o niej. Towarzyszy mi od
kilkunastu lat, pełna słów, które są potrzebne jak powietrze.
Teksty
czytane Agnieszki Osieckiej, to coś zupełnie innego niż jej piosenki (spośród
których, są takie, których nawet nie lubię).
Życie poetki
było niebanalne i niezwykłe, jak ona sama. Autorka pisze trochę o dzieciństwie,
o domu, rodzicach, o szkole. Zamieszcza spore fragmenty skrupulatnego pamiętnika poetki,
wspomnienia przyjaciół, rozmowy, cytaty, wiersze. Dużo tego i zdjęć. Jest to
mniej książka, a bardziej tkanina, ręcznie malowana, lekka, zwiewna, ale i taka
do przytulenia.
Turowska zebrała ogrom materiału, a pisząc
prosto, przyjaźnie i bezpretensjonalnie nie wkracza niepotrzebnie w jakieś zbędne, naukowe
dywagacje. Pokazuje Osiecką pełną życia, wolną, nie dającą się ograniczać żadnym
konwenansom i regułom - kobietę w biegu,
pędzącą przez życie, jak wiatr między
drzewami. Z drugiej strony jest to wiatr czasem omijający ludzi, samotny, smutny
i nieszczęśliwy.
Są ludzie,
których nie umiemy opowiedzieć… twierdziła Agnieszka Osiecka. Zofii Turowskiej
udało się fenomenalnie opowiedzieć Agnieszkę.
Dla kochających
poezję – pozycja obowiązkowa. Dla nie będących tego pewnymi – tym bardziej.
Ocena subiektywna: 6/6.
Z. Turowska, Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką, Warszawa 2000, 273 s.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz