wtorek, 22 stycznia 2013

ciężki ten barok


Ładne, zachęcające wydanie, ciekawy dodatek w postaci płyty z muzyką barokową, zakusy na bestseller, autorzy - para znanych, włoskich dziennikarzy. Kilka dobrych wabików.
Powieść to historyczna, polityczna, kryminalna - nie wiem - wszystkiego po trosze.
Rok 1683. Rzym. Gospoda "Donzello" przy via dell'Orso. Jeden z gości, z nieznanych przyczyn, zapada na śmiertelną chorobę. Zarażony dżumą czy otruty? Ryzyko epidemii sprawia, że pozostali goście zostają objęci kwarantanną. Kastrat - opat Melani - wszczyna śledztwo. Karłowaty pomocnik właściciela gospody staje się jego asystentem. Sumiennie zapisuje w pamiętniku wszystko co zaobserwuje i usłyszy, a także wszystkie tajemnice dyplomatyczne i polityczne królestwa Francji, zdradzane mu przez opata. Wychodzą na jaw oszustwa finansowe, które zmieniały historię Europy. I nikt nie jest tym, za kogo się podaje.
Powieść jest głęboko osadzona w faktach historycznych. Widać ogrom pracy Rity Monaldi i Francesco Sorti'ego, włożonej w zebranie materiałów, potrzebnych do napisania tej książki, ale mam wrażenie, że to wszystko na nic.
Nużące opisy strojów, potraw, miejsc, szczegółowe receptury mikstur, nudne wędrówki po katakumbach sprawiają, że lektura jest niespecjalnie przyjemna. Książka jest po prostu ciężka i źle się czyta. Nazbyt dogłębne dane historyczne, rozwlekłe opisy i okrutna drobiazgowość zwyczajnie usypiają. Na dodatek mało prawdopodobne jest, że kaleki posługacz z gospody jest tak bystry, potrafi pisać, w dodatku całkiem zgrabnie gramatycznie, rozumie języki i jest powiernikiem tajemnic gości gospody. Pojawiają się też jakby niepotrzebni bohaterowie, postaci których obecność niczego nie wnosi. Jeśli ktoś oczekuje wartkiego kryminału, otrzyma raczej przyciężkawy wykład naukowo - historyczny na temat XVII-wiecznej Europy.
Mimo że mam, nie sięgnęłam po drugi tom.

Ocena subiektywna: 2,5/6.

R. Monaldi, F. Sorti, Imprimatur,Warszawa 2005, 525 s.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz