piątek, 12 kwietnia 2013

nauczka dla żywych

Zadziwiające jak łatwo ulegamy złudzie cielesności i wierzymy, że to wszystko, czym jesteśmy.
[Niezawinione śmierci]

Obrazek znany każdemu: ciepłe i suche popołudnie, w samochodzie najpierw daje się odczuć drażniący i duszący zapach gęstego dymu, następnie naszym oczom ukazują się ogołocone, smoliście czarne połacie pól i płonące w oddali trawy i ścierniska...
3 sierpnia 1988 roku, na autostradzie I-5 w stanie Oregon, miał miejsce tragiczny wypadek, w którym wzięło udział kilkadziesiąt samochodów. Niesiony wiatrem dym z płonących pól, zasłonił pole widzenia kierowcom. W jednym z aut, zmiażdżonym miedzy dwiema ciężarówkami, w płomieniach giną: Kate, jej mąż Bert oraz ich dwie małe córeczki Dayiel i Mia.
Książka, w pierwszej części, przedstawia prawdopodobną wersję wydarzeń tuż sprzed wypadku. Narratorką tej opowieści jest sama Kate  - ciepła, pogodna i dynamiczna kobieta, która jest troskliwą matką i oddaną żoną. Druga część powieści, w narracji samego autora, opowiada o pogrzebie, związanymi z nim emocjami i o ludziach, którzy przeżywają potężną stratę, ból i rozpacz. Trzecia część książki to sądowa walka o zaprzestanie procederu wypalania pól w stanie Oregon.
W dorobku Williama Whartona powieść ta zajmuje szczególne miejsce. Kate była jego córką, Bert - zięciem, a Dayiel i Mia to wnuczki pisarza.
To książka o tym: jak trudno zrozumieć dlaczego giną niewinni ludzie, jak wiele kosztują oględziny zwłok niemowlęcia w kostnicy, jak okrutnym doświadczeniem jest pogrzeb własnego dziecka i o tym, jak ciężko czasami odpowiedzieć sobie na pytanie "dlaczego?".
Byłam bardzo poruszona treścią tej powieści. Szokujące opisy, wstrząsające raporty policyjne, bezsilność i bezradność bohaterów w zetknięciu z machiną procedur i bezdusznymi urzędnikami sądowymi, wywołują wiele empatii względem ofiar i ich rodzin. Ale doceniam ja również za niezawodny warsztat Whartona. Czas teraźniejszy, krótkie zdania i treść pulsująca życiem i emocjami sprawiają, że czyta się bardzo sprawnie, a jednocześnie w wielkim napięciu. Wharton pisze otwarcie, bez zająknięcia, obnaża swoje uczucia i wzruszenia. Za tak zręcznym ujęciem tematu stoi duża dojrzałość pisarska autora. Wielkie znaczenie ma również fakt, że nie jest to książka przypadkowa.
Bardzo wzruszająca, dobrze napisana, warta przeczytania.

Ocena subiektywna: 5/6.

W.Wharton, Niezawinione śmierci, Poznań 2004, wyd. II, 253 s.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz