wtorek, 29 listopada 2011

może dzieli nas od tego krok, albo rok...

Za moich szkolnych czasów była to lektura obowiązkowa, na studiach poznałam ją od podszewki, później przeczytałam ją jeszcze dwa razy. Jest to zdecydowanie najlepszy literacki opis totalitaryzmu, doskonała książka polityczna, a także idealny elementarz nowomowy.
Tytuł jest roszadą cyfr roku, w którym, zmożony gruźlicą Orwell, zaczął ją pisać (1948). W fikcyjnym państwie, rządzonym przez wszechpotężną i wszechobecną Partię, pod przywództwem Wielkiego Brata, obywatele poddani są nieustającej kontroli i inwigilacji, reżim ingeruje każdą sferę życia, jednostki nieprawomyślne eliminuje lub podporządkowuje, zamieniając w gorliwych wyznawców. Główny bohater - Winston Smith - pracuje w Ministerstwie Prawdy. Jego uporządkowane i nudne życie, samotność oraz rosnąca frustracja popychają go do prowadzenia pamiętnika, a tym samym wkroczenia na drogę buntu.
Kanciasty, hermetyczny i porażający świat Orwella, to nie tylko genialna karykatura komunizmu, ale przede wszystkim wnikliwy traktat filozoficzny o patologicznej ideologii i władzy.
Przeraża, porusza, zastanawia i fascynuje. No i zakończenie Wam się nie spodoba.

Ocena subiektywna: 6/6.

G. Orwell, Rok 1984, Warszawa 2004, 354 s.

1 komentarz:

  1. Coś a`la 'Ministerstwo Prawdy' już mamy. Nazywa się to Komisja Europejska ;)

    OdpowiedzUsuń